Miesięcznica 10 czerwca

Przede wszystkim trzeba tam być! Nie wyrobisz sobie zdania dopóki tego nie zobaczysz.
Pochód – procesja, który co miesiąc jest organizowany na rozkaz Kaczyńskiego nie ma nic wspólnego z żałobą, modlitwą czy hołdem umarłym. Byłam, widziałam – uwierzcie – nic wspólnego!
Tak, idą ludzie z modlitwą na ustach, ale z nienawiścią i pogardą w oczach, ze środkowym palcem skierowanym w naszą stronę, z transpatentami oskarżającymi o zamach, otoczeni policją w ilości, która pozwoliłaby spacyfikować miasto. Kaczyński już nawet nie wspomina tragicznie zmarłych, tylko zieje nienawiścią do nas, którzy ośmielamy się mieć inne zdanie.
 
I ci, którzy nas pouczają, że nie powinno się zakłócać uroczystości religijnych, niech najpierw ruszą tyłki i zobaczą tę kaczysowską religię nienawiści i pogardy a potem niech sobie odpowiedzą, czy to po chrześcijańsku i czy na pewno chcieliby identyfikować się z sektą smoleńską.
 
Jestem tchórzem, bałam się usiąść i spiąć łańcuchem w geście protestu przeciw nie przestrzeganiu praw obywatelskich.
Ale dzięki temu, że tam byłam i widziałam smutek i zdeterminowanie moich przyjaciół broniących prawa do demonstracji i demokracji, jestem przekonana, że protest ten był słuszny!
 
Warszawiacy! Dlaczego pozwalacie na to w Waszym, naszym mieście?  
 
Wstydziłam się za Polskę, kiedy na to fałszywie rozmodlone towarzystwo patrzyli turyści. Często zaczepiali nas nie rozumiejąc – i jak im to wytłumaczyć? Nie wiem, ale wiem, że opowiedzą o tym znajomym…
 
Polska to nie wyspa – żyjemy w Europie, dojrzałej obywatelsko Europie.
A kaczyści zamiast tę wspólną Europę szanować wypinają na nią gołą dupę. Europa jeszcze czeka, dziwi się, ale w końcu da nam w tę dupę kopa.
 
Strajk Kobiet i Śląskie Perły na kontrmiesięcznicy smoleńskiej

Fot. Fundacja im. Kazimierza Łyszczyńskiego